niedziela, 27 marca 2022

POWRACAĆ

 


(…) Zabrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec powiedział do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i weselić się, ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się weselić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”.

Nie ma większej radości, gdy ktoś uznany za zaginionego powróci do domu. Dziś niedziela Leatare czyli niedziela radości. Dzisiejsza Ewangelia raduje i pociesza mnie za każdym razem… Możesz jeść ze świniami, możesz się paćkać w błocie ale nikt tak na ciebie i twoją decyzję jak KOCHAJĄCY TATA. Wystarczy decyzja „chcę wrócić”. Bóg cię przygarnia, drzwi do Niego są cały czas otwarte. Ojciec nie waha się ani chwili z miłością ku tobie. Tylko czy my się na to zdecydujemy czy my w ogóle będziemy w stanie unieść przebaczenie Boga?

Może jesteś trochę zmęczony/a, niespokojny/a o jutro. Może sfrustrowany/a, bo nie dajesz z czymś rady… Może jesteś zawiedziony/a sobą, mężem, żoną… Może jakby martwi wewnętrznie, wypaleni, puści. Bez światła i nadziei. Może jesteśmy rozgoryczeni, zazdrośni, że innym to się powodzi, że innym to Bóg błogosławi. 

Kochające ramiona Ojca, Jego wytęskniony wzrok, najlepsza szata i wyborna uczta są dla każdego z nas! Dla tych, co daleko, i dla tych, co blisko.

Bez względu na to, w jakim momencie życia jesteś – zatrzymaj się na chwilę. Ojciec przyjmuje Cię, bo jesteś Jego umiłowanym!

Na słowa pełne żalu, pretensji, narzekania odpowiadam jedno „Pan Bóg sobie poradzi”.

Powróćmy tylko do Jego ramion.

poniedziałek, 21 marca 2022

ODŻYWAĆ

 


Wiosna tuż, tuż. Wszystkie znaki na niebie wskazują, że już niedługo rozkwitnie wszystko pełną gamą kolorów, soczysta zieleń będzie koiła nasze głowy. Człowiekowi aż chce się żyć kiedy wszystko wokół tętni energią i życiem. Są jednak ludzie, którzy jeśli nie mają jakiegoś bodźca nie żyją albo inaczej tylko wegetują. Dlaczego ? Bo ciągle porównują się z kimś innym. Niestety porównywanie jest bardzo destrukcyjne i w końcu uśmiercające.

Ty i ja wciąż żyjemy, wciąż mamy szansę tak jak figowiec z dzisiejszej Ewangelii. Choć już początek Ewangelii wydaje się niedorzeczny, no bo jak tu mówić o figowcu w winnicy pośród winorośli. Ale jak to mówię, wszędzie znajdzie się czarna owca. To jednak człowieka nie przekreśla. Bóg nie zamyka przed nami bramy i nie umieszcza tabliczki „wstęp wzbroniony”. Cierpliwie czeka. Bóg wychodzi naprzeciw człowiekowi i szuka u niego owocu jego przyjaźni.

Oto już trzy lata, odkąd przychodzę̨ i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?” (Łk 13,7)

Gospodarz ma już plan… jednak zostaje on zmieniony na prośbę pracownika w winnicy. Musi być zdeterminowany i znać się na rzeczy skoro walczy o jakieś jedno drzewo.  Figowiec nie przyniósł żadnego owocu, żadne nawozy nie skutkowały on jednak chce zostawić i jeszcze poczekać... Ale jest coś takiego jak „nawóz ostatniej szansy”. Jako ludzie często wydajemy wyroki „z ciebie to już nic nie będzie”. Co jak co ale „czarnowidztwo” mamy opanowane do perfekcji. Przecież każdy z nas chciałby zobaczyć owoce swojej pracy. Każdy z nas ma marzenie oglądać, że ktoś przez niego stał się żywy.  Może jednak warto obrać taktykę Pana Boga, który ciągle w nas inwestuje i przestać być cyborgiem wymieniającym komunikaty, ale samemu stać się żywym. Dać się poprowadzić Bożemu działaniu i dawać życie przyschłym, może jakimś nieodżywionym drzewom. Dać życie, obudzić do wiary, wyrwać ze smutku do radości, skierować od zła do dobra.

niedziela, 13 marca 2022

STAWAĆ W ŚWIETLE

 


„Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dopełnić w Jeruzalem. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwu mężów, stojących przy Nim”.Łk 9

Zastanawiasz się może jak zachować jasny wzrok, kiedy wokół dzieje się mnóstwo wszystkiego? Pośród mgły, niepewności, bezsensu, sprzeczności….pośród ciemności, zła i cierpienia… pośród narzekania, oszczerstw, kłamstwa…

Jest KTOŚ, kto to wszystko ogarnia światłem, ogarnia MIŁOŚCIĄ. Jest KTOŚ, kto nie tylko zapewnia nas o swojej miłości, ale ją praktykuje. Pokazuje i wypełnia jej wymagania płacąc najwyższą cenę - oddaje swoje życie.

 Dzisiejsza Ewangelia dla mnie osobiście to Ewangelia „WOW”. Tak ją nazywam. Wszystko jest takie piękne, cudowne. Lśniący Jezus, zachwyt, bliskość, relacja, przyjaźń. Jak to się ma do wydarzeń, które mają nadejść? Do Jezusa ubrudzonego krwią i kurzem z ulic Jerozolimy, pogardą, oddaleniem, brakiem.

To wydarzenie ma każdego z nas przygotować… Przygotować na wydarzenia, które będą nas kosztować, które będą chciały to światło ukryć.

Dobrze wiemy, że światło i blask Boga to zupełnie inne światło niż ludzkie. To światło, które nie gaśnie. Przemienienie Jezusa to mocne wskazanie, kogo mamy słuchać. W kogo świetle mamy nieustannie stawać. „Słuchajcie mojego Syna” – zdaje się mówić nam Bóg. To jest bardzo ważne, gdyż takie jest ostateczne pragnienie Boga wobec nas. Jeśli to będziesz robił, twoje życie zostanie przemienione. Słuchanie Jezusa stanowi istotę bycia uczniem, jest warunkiem podążania za Nim

Piotr w zachwycie chce działać. Chciał postawić trzy namioty, by pozostać na górze z Jezusem i Jego towarzyszami. Czy nie był to efekt potężnego duchowego doświadczenia? Często zdarza się to na różnego rodzaju spotkaniach modlitewnych, że nikt nie chce, aby to się zakończyło. Ale to musi się zakończyć, by wrócić do naszej rzeczywistości i zacząć służyć na nowo, mając w pamięci doświadczenie Boga. Jeśli Bóg coś nam daje, to po to, aby tym się dzielić z innymi, a nie tylko trzymać dla siebie.

sobota, 5 marca 2022

WŁAŚCIWA PROPORCJA

 


„Jezus pełen Ducha Świętego powrócił znad Jordanu i przebywał w Duchu na pustyni czterdzieści dni, gdzie był kuszony przez diabła”. Łk 4,1

Kolejny Wielki Post rozpoczęty. Może jest to 28, może 50, a może 73 próba zmiany, może kolejna walka z pokusami, może pragnienie bycia bliżej Jezusa, wyrzeczenia, postanowienia. Jednak zadajmy sobie pytanie po co to wszystko? Czy tylko po, by na mecie powiedzieć / pomyśleć „wytrzymałem, udało się, jestem super Hero”? Odpowiedź brzmi: Wielki Post ma nas ustawić we właściwych proporcjach. Wielki Post ma służyć temu byśmy my sami stali się małymi. Byśmy znów, po raz kolejny oddali się prowadzeniu Pana Boga. Nie bez cierni, nie bez bólu, ale do ZWYCIĘSTWA, do ZMARTWYCHWSTANIA.

 Jezus na pustyni był napełniony Duchem Świętym i mimo napełnienia miłością Ojca i Ducha Ojca był kuszony. To właśnie przestroga dla wszystkich tych którzy myślą, że już nic ich nie zaskoczy w życiu duchowym, że wszystko już przeżyli. Nieustannie trzeba sobie zadawać pytanie. Ku czemu, a raczej komu kieruję moje serce? Nie wystarczy skupić się na powierzchownym rozwoju, na wydoskonaleniu czy wydłużeniu modlitwy, choć to też ważne. Nie wystarczy przykryć miękkim, aksamitnym materiałem zimnego głazu, by stał się on ciepły, bezpieczny. Tak samo jest z naszym sercem. Nasze serce ma zostać przemienione.  Mamy zatęsknić za prawdziwym pięknem to jest właśnie NAWRÓCENIE.

Pokusy przyjdą na pewno… Jezus daje nam na nie rozwiązanie, a jest nim Słowo Boże. Idąc za Słowem nie rozminiemy się z Jezusem w pragnieniach i ocenach.

 

Modlitwa o akceptację

 Jezu daj mi siłę i światło abym porzucił/a przesadne ambicje, pogoń za sukcesami, pochwałą, w nadziei, że potwierdzą one moją wartość. Uwol...