poniedziałek, 30 sierpnia 2021

POCZĄTEK

 

„Nie lękaj się, bo Ja jestem z tobą;
nie trwóż się, bom Ja twoim Bogiem.
Umacniam cię, jeszcze i wspomagam,
podtrzymuję cię moją prawicą sprawiedliwą”
(Iz 41,10). JESTEM - słowo, osoba, czyn to wszystko jest w tym jednym wersecie. To nie są puste słowa ale to cała miłość Jezusa do mnie, do każdego z nas. Kiedy stajemy przed czymś trudnym, wymagającym, nie do ogarnięcia (początkowo) to mamy w sobie mnóstwo obaw. Kiedy ktoś JEST przy nas wtedy te obawy znikają, rozmywają się. Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności (Jk 1,17) Ojciec świateł - Bóg, według świata ma beznadziejnie fatalną recenzję "skąd to wszystko co nas spotyka, skąd zło" " gdzie był Bóg?" "Świat jest zły", "czemu mnie zostawił?" Wszystko to przypisujemy Bogu jako Stwórcy. Nie zdajemy sobie sprawy, że Bóg ma naprawdę ciężkie zadanie. Tak musi kierować opatrznością, by nie naruszyć naszej wolności. Tak naprawdę najbardziej boimy się tego że Bóg zapali światło i na jaw wyjdą wszystkie nasze ciemne zakamarki. Czysty człowiek to nie taki który się nie poci, ale to taki który się myje. Nie ma człowieka nieomylnego, który się nie myli, nie upada. Człowiek trzymający się kurczowo zewnętrznych zasad, reguł jest napompowanym balonem. Słoik czy balon napakowany czy napompowany po brzegi w końcu pęknie. Jeśli będzie w nas miłość do Boga i drugiego człowieka zachowanie prawa i reguł będzie wypływało naturalnie. Mogę przecież dużo deklarować, podpisywać się, komentować ale czy słowa będą korelowały z postawą? Ile mówimy a ile czynimy? Życie nie jest różową, słodką bajką... Życie to nie opowieść o księżniczce, księciu i zamku w chmurach, gdzie nie ma problemów... Bo życie to ciągły egzamin.

 Egzamin z mądrości.

Z dojrzałości.

 Z empatii.

Z miłości.

Z przyjaźni.

Z odpowiedzialności.

Z cierpliwości.

Z wyrozumiałości.

Egzamin z bycia człowiekiem...


niedziela, 22 sierpnia 2021

WDZIĘCZNOŚĆ




 

Nie czekaj z wdzięcznością na nic wielkiego
Bądź wdzięczny a wszystko stanie się wielkie
Gdy przestałem czekać na coś ważnego
To nagle wszystko stało się ważne
I nagle wszystko stało się ważne Igor Herbut- Wdzięczność

Wdzięczność stan który towarzyszy mi bardzo mocno w ostatnim czasie. Stan który jest otwarty zarówno na otrzymywanie jak i na dawanie. Hojny jest Pan, który dał mi łaskę bycia 6 lat w rejonie Wielkopolski i Kujaw, a dokładniej 3 lata w Mielżynie i 3 lata w Inowrocławiu. Piękne lata, niosące dużo radości, niekiedy trudu. Ale jak to mówi łacińskie przysłowie „Per aspera ad astra” (Przez trudy do gwiazd). Chciałam w tym wpisie podziękować za te lata. Teraz  troszkę dalej, ale wszystkich chowam w sercu i pamięci. I za wszystko dziękuję i odwdzięczam się modlitwą. Odległość nie jest żadnym problemem bo przecież w miłości ani jeden kilometr nie robi różnicy, w Panu wszyscy są mi bliscy i są obok.

Zaczęło się w Mielżynie trzyletnia posługa w Domu Pomocy Społecznej w Mielżynie, gdzie dzieciaki (tak nazwane choć starsze ode mnie) nauczyły mnie właśnie wdzięczności za wszystko, nawet najmniejsze rzeczy. Moje perły, światła Bożej Miłości J mogę śmiało o nich tak powiedzieć. Wspaniała 15-nastka, dwójka z nich patrzy już na mnie z góry. Nie obyło się bez łez, bez smutków i zwyczajnego ludzkiego zmęczenia. Ale były to piękne lata połączone ze studiowaniem. I tutaj dziękuje „moim dzieciom” właśnie za naukę życia, za uśmiechy, bezpretensjonalne i szczere bycie „siostra jest zmęczona, będziemy dziś grzeczni”. Dziękuję siostrom, paniom, współpracownikom z grupy, ratownikom z szalonych nocek J, kiedy żeby tylko nie spać oglądało się Damy i wieśniaczki xD.. Dziękuję za wspólne dyżury, wycieczki, robienie gofrów i dyskoteki i inne mniejsze i większe głupotki np. jeżdżenie po korytarzach wózkiem do przewożenia posiłków. Dziękuję wolontariuszom i wolontariuszkom, które przychodziły na grupę „dwójkę”, księżom, klerykom (wielu z nich już wyświęconych), wszystkim ludziom dla których DPS w Mielżynie był i jest miejscem dziania się MIŁOŚCI. Dziękuje moim przyjaciołom, których jest też sporo z tego czasu, którzy są, wspierają.  Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną, kto go znalazł, skarb znalazł. 15 Za wiernego przyjaciela nie ma odpłaty ani równej wagi za wielką jego wartość. 16 Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia; znajdą go bojący się Pana. (Syr 6, 14-16). Nie sposób nie wspomnieć moich przyjaciół ze studiów. Najlepsza ekipa, z którą każdy piątkowo- sobotni maraton stawał się do przejścia i czekało się na kolejny J

W codziennym życiu wyraźnie widać że to nie szczęście czyni nas wdzięcznymi a wdzięczność szczęśliwymi. Dziękuję za tyle pięknych, wartościowych wspomnień.

I Inowrocław J Co tu się działo… Pierwsza praca jako nauczyciela/ katechety, koniec studiów. Zupełnie coś nowego. I znowu ludzie, których już naprawdę nie sposób wymienić. Spotkanych raz, dwa razy, może dziesięć, a może nawet każdego ranka. Dziękuje mojej wspólnocie (najlepszej), księdzu proboszczowi, księżom, nauczycielom, koleżankom, kolegom, młodzieży, dzieciom, moim uczniom, starszym i najstarszym. Wszystkim dziękuję za ogrom miłości i życzliwości, za współpracę, za radość, uśmiech, smakołyki.

 Szkoła nr 16 (nie robię sztucznej reklamy) jest i będzie pierwszą miłością bez wątpienia, a ZWIASTOWANIE od którego wszystko się zaczęło, a na pewno moja przygoda w roli katechetki,  będzie też w sercu miało swoje szczególne miejsce J

 J co by to było jakby Was nie było

Dziękuję za dobro, którego doświadczałam przez te 6 lat. Teraz w nowe z nadzieją! Bo gdzie miłość tam dobrze.

Wychwalajcie Pana, bo łaskawy,
bo na wieki Jego łaskawość.
 Wszyscy bogobojni,
błogosławcie Pana, Boga bogów,
chwalcie i wysławiajcie,
bo na wieki Jego łaskawość. Dn 3,89-90

niedziela, 15 sierpnia 2021

KONTROLA


  Narcyz to bardzo ładny kwiatek. Zachwyca swoim pięknem, zapachem, wdziękiem, może jakąś tajemniczością, ale urzeka. Po upływie kilku godzin jego zapach staje się tak intensywny, że aż duszący.  

Człowiek, którego określamy mianem narcyza jest najzupełniej podobny. Doskonały, inteligentny, znający się na wszystkim, zdający sobie sprawę z mnóstwa swoich talentów i umiejętnie tą funkcją operujący. Nie przeżywa zwątpień co do swojej osoby, a jeśli już to z nikim się nimi nie dzieli. Zachowuje kamienną twarz, uważa się za dojrzałego we wszelkich aspektach. We własnych oczach "wybraniec" "pomazaniec" przeznaczony do wykonywania jakiejś specjalnej misji, jedyny i dobry. Nie akceptuje swoich słabości "bo takich nie posiada". Przecież nikt nie może dawać dopóki nie nauczy się przyjmować. Nikt nie może być nauczycielem dopóki nie był uczniem. Nikt nie może być ojcem i przewodnikiem dopóki dopóty nie nauczy się być prowadzonym, nie nauczy się być synem. Aktywność, podejmowane działania sprawiają w człowieku narcystycznym, że czuje się on jeszcze bardziej kimś (zrobiłem/am, ogarnąłem/am, ja, ja, ja). W głębi takiego człowieka jest kruche dziecko, maleństwo które chciałoby by zostać takie jakie jest i nie zostać odepchniętym. Niby jest on kimś, uważa się za lepszego, nawet za takiego jest uważany. W gruncie rzeczy jest wyizolowany ( oddzielony). Nikt nie jest w stanie go zrozumieć (według niego), bo jest lepiej, bardziej, mocniej od innych. 
Jeśli jednak zabraknie tego narkotyku wielkości nastąpi głód, depresja, pustka. Szuka się wtedy kolejnego człowieka, któremu można sprzedać kolejna historyjkę o wielkości i doskonałości. 
Dlaczego tacy ludzie kłamią, zakładają maski? Może dlatego, że ludzi małych czyli podatnych na zranienie łatwiej upokorzyć. Wykorzystują inteligencję, by uciec od prawdy o sobie. O ile granica w oszukiwaniu drugiego człowieka jest naprawdę bardzo blisko, to granica w oszukiwaniu samego siebie jest odległa. Jezus pragnie byśmy wyłączyli opcję RETUSZ i KONTROLA. Narcyz jest w każdym z nas.

Grzech hipokryzji, kłamstwa czai się na każdego z nas. Potajemnie niszczy naszą wiarygodność, podważa nasze świadectwo, niweczy owoce naszej posługi, pozbawia nas Bożej mocy. Nie można bowiem mieć serca tak podzielonego, by służyć Bogu, a nie służyć ludziom, by kochać Pana, a nie okazywać miłości wszystkim wokół. Nie można żyć całkowicie w prawdzie przed Bogiem, jeśli nie potrafimy stawać w prawdzie wobec siebie nawzajem. Nie da się uzyskać przebaczenia od Pana, jeśli nie wybaczamy sobie nawzajem.

Pan Bóg nie tylko mieszka w niebie. ON zamieszkuje także w drugim człowieku - w tych, którzy są wokół nas. Jak im usługujemy? Ile miłości im okazujemy? Jak o nich dbamy? Co robimy, aby mogli być bliżej Boga i lepiej służyć innym?

Modlitwa o akceptację

 Jezu daj mi siłę i światło abym porzucił/a przesadne ambicje, pogoń za sukcesami, pochwałą, w nadziei, że potwierdzą one moją wartość. Uwol...