W ostatnim czasie towarzyszy mi przekonanie o tym, że im większa jest miłość z którą czynimy jakieś poświęcenie tym więcej przestrzeni robi się w naszym sercu dla Bożej mocy. Może poświęceniem jest aktualna sytuacja z którą się zmagamy, może jakieś doświadczenie, może niesłuszne słowo wypowiedziane pod naszym adresem. Poświęceniem mogą być jakieś zerwane relacje, które być może były tak bardzo przez Ciebie hołdowane i dla ciebie ważne i którym naprawdę chciałeś się oddać, a one się rozsypały.
Poświęcenia, ofiary... strasznie tego nie lubimy. To zupełnie tak samo jak uczniowie, którzy szli za Jezusem. Jak tylko słyszeli o ofierze Pana Jezusa, o Męce i Krzyżu wypierali to lub udawali, że nie słyszą lub się boją...Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Najgorsze jest to, że nie pytają... może uważają, że wiedzą lepiej, może do niewiedzy nie chcą się przyznać. Przecież dopiero co rozmawiali o pozycji, którą ma zapewnić im Jezus, a tu taka gafa, która może ich zdyskwalifikować. Ludzka logika jest zupełnie inna niż logika Jezusa- Boga. Jezus objawia się jako zwycięzca z pozycji krzyża. Jednak od kogo bardziej i mocniej możemy nauczyć się poświęcenia i ofiary jak nie od samego Jezusa. Bardzo często widzimy jak Apostołowie trudność, wyrzeczenie, cierpienie ale nie dostrzegamy celu. Nie wierzymy słowom Jezusa, który mówi, że po Męce i Krzyżu będzie zmartwychwstanie. Nawet jeśli na naszą głowę sypią się gromy, nawet jeśli obrzucają cię błotem, nawet jeśli rzucają na Ciebie fałszywe oskarżenia, nawet jeśli...(tu możesz naprawdę pomyśleć o tym, co cię aktualnie spotyka trudnego) To Bóg jest z tobą.
Tylko PYTAJ, DOWIADUJ SIĘ, CZEKAJ NA ODPOWIEDŹ i SŁUCHAJ.
Im bardziej żyję z definicją siebie której nauczyłam się od Pana Boga tym bardziej potrafię się przeciwstawić definicjom narzuconym lub narzucanym mi przez innych. Tylko to, co jest prawdą moze stanąć w obecności PRAWDY.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz