„Jezus
pełen Ducha Świętego powrócił znad
Jordanu i przebywał w Duchu na pustyni czterdzieści dni, gdzie był kuszony
przez diabła”. Łk 4,1
Kolejny Wielki
Post rozpoczęty. Może jest to 28, może 50, a może 73 próba zmiany, może kolejna
walka z pokusami, może pragnienie bycia bliżej Jezusa, wyrzeczenia, postanowienia.
Jednak zadajmy sobie pytanie po co to wszystko? Czy tylko po, by na mecie
powiedzieć / pomyśleć „wytrzymałem, udało się, jestem super Hero”? Odpowiedź
brzmi: Wielki Post ma nas ustawić we właściwych proporcjach. Wielki Post ma
służyć temu byśmy my sami stali się małymi. Byśmy znów, po raz kolejny oddali
się prowadzeniu Pana Boga. Nie bez cierni, nie bez bólu, ale do ZWYCIĘSTWA, do
ZMARTWYCHWSTANIA.
Jezus na pustyni był napełniony Duchem Świętym
i mimo napełnienia miłością Ojca i Ducha Ojca był kuszony. To właśnie
przestroga dla wszystkich tych którzy myślą, że już nic ich nie zaskoczy w
życiu duchowym, że wszystko już przeżyli. Nieustannie trzeba sobie zadawać
pytanie. Ku czemu, a raczej komu kieruję moje serce? Nie wystarczy skupić się
na powierzchownym rozwoju, na wydoskonaleniu czy wydłużeniu modlitwy, choć to
też ważne. Nie wystarczy przykryć miękkim, aksamitnym materiałem zimnego głazu,
by stał się on ciepły, bezpieczny. Tak samo jest z naszym sercem. Nasze serce
ma zostać przemienione. Mamy zatęsknić
za prawdziwym pięknem to jest właśnie NAWRÓCENIE.
Pokusy przyjdą
na pewno… Jezus daje nam na nie rozwiązanie, a jest nim Słowo Boże. Idąc za
Słowem nie rozminiemy się z Jezusem w pragnieniach i ocenach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz