niedziela, 14 lutego 2021

BLISKOŚĆ

 


Każdy z nas chce być jak najbliżej wielkich wydarzeń. Na koncercie „bijemy się” o najlepsze miejscówki, tak by być najbliżej ulubionej gwiazdy. Najlepiej strzelić sobie fotkę z kimś znanym wstawić na jakiś portal społecznościowy, czekać na mnóstwo lików, komentarzy. Być dumnym i z zachwytem słuchać pochwał, jak to dużo działam, ogarniam, pracuję. Ludzie cisną się do miejsc, ludzi, którzy mogą dać im poczucie dowartościowania. Najbardziej rozczarowanym można być wtedy kiedy nikt nie jest nami oczarowany.

Kogo Jezus najbardziej ceni? Tego, kto potrafi przyznać się do tego kim jest przed Nim i przed sobą. Tego kto stawia się na końcu kolejki….Tak właśnie ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi (Mt, 20,16).

***

Nie chcieć być zauważonym, bo wtedy nie patrzy się na innych. Depcze się i przepycha po to tylko by zaistnieć. Czasami też tak bywa że ktoś może być bardzo blisko Jezusa ale tak naprawdę dla własnego prestiżu. Czy ja rzeczywiście robiąc cokolwiek pomagając, ogarniając robię to dla dobra wielu czy dla zaspokojenia siebie swojej ambicji i wyobrażeń. Przecież i tak to, co dla nas najważniejsze zdradza nas w nawet najmniejszym geście, słowie.

***

Przez bliskość można zdeptać…. Można wejść w relację, którą człowiek jest uciemiężony, przygnieciony. Można kogoś zdeptać będąc najbliżej… Jezusa zdradził uczeń. Ten kto stał najbliżej. I dlatego boli najbardziej gdy zrani ktoś bliski, przyjaciel. Szukając ciągłej uwagi, zajmując się wszystkim niczego nie kończąc, stawiamy sobie pomniki, które runą. Może dlatego, ze nie szukamy wcale tego co NAJWAŻNIEJSZE?

Przez bliskość rozumiemy też dotyk. Pozwól się dziś i jutro dotknąć Jezusowi, by On rzeczywiście zabrał twój lęk, rozczarowanie sobą, twoje uzależnienia, nałogi, przyzwyczajenia. Dotknij mojego/ naszego serca tak, byś je na nowo stworzył „I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała.” (Ez 36,26).Dotknij naszych oczu abyśmy wiedzieli co jest prawdą.  „[Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych”. Dotknij naszych uszu tak by słyszały Twoje słowa. By docierało  do nas Twoje Słowo, rozwalało podziały, zazdrość, nienawiść, lęk. Pan Bóg nie czyni granic, nie blokuje dojścia do siebie. Pozwolił się zranić dla Ciebie i dla mnie. Pozwolił się wyryć na swoich dłoniach „Oto wyryłem cię na obu dłoniach….(Iz 49,16)”. Nie chodzi o „robienie z siebie męczennika, ale o bycie „dla” w wolności, o szanowanie człowieka. Szanowanie różnic i piękne różnienie się. Nie wrzucajmy wszystkich do ciasnego worka naszego „widzi mi się”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tęsknię za... niebem

  Zaczynamy Adwent.... Ewangelia pierwszej niedzieli kreśli program jaki każdy z nas może podjąć w tym czasie. Czas oczekiwania powinien być...