1Kor 13 Łk 11,4 Mt 18, 23-35
Już
trzecie niedziela adwentu „Gaudete!”, więc wszystko wskazuje na to, że w
naszych relacjach powinno być coraz łatwiej. Niestety… Przed nami
najtrudniejsze dwie: relacja z drugim, i relacja z samym sobą…
Człowiek
istota społeczna, żyje we wspólnocie, żyje w relacjach, nie jest samotną wyspą…
To wszystko prawda. Każdy chciałby mieć udane życie małżeńskie, rodzinne,
piękne przyjaźnie, trwałe znajomości. „Prostujcie
ścieżki” to wezwanie do sprostowania naszych relacji, które w wielu
wypadkach nie są tak bajkowe. To wezwanie do rachunku sumienia, do wzajemnego przebaczenia.
***
Przebaczenie to z greckiego „pozwolenie odejść”. Pozwolić
odejść żalowi, smutkowi, obrazie. Tak by otworzyć się na nowe. Bo to w
przebaczeniu przychodzi nowe życie.
Przebaczenie nie jest akceptacją zła. Jest dobroczynną mocą, składnikiem
bez którego rozwój relacji jest niemożliwy. Przebaczenie to nie zapomnienie i
udawanie, że nic się nie stało. Udawanie,
że nic się nie stało to nic innego jak brak odpowiedzialności za drugiego
człowieka, w którego sercu jest rana.
Gdy będziemy wypierali wszystko w milczeniu wtedy nie doświadczymy
prawdziwego pokoju ponieważ wiązać się to będzie z rezygnacji z własnej
wolności. W kontaktach z drugim człowiekiem nie ma utartych schematów, ponieważ
sposób podejścia do jednego człowieka niekoniecznie sprawdzi się w stosunku do
innej osoby. Każdy człowiek jest inny, a szukanie sobowtóra własnego ja lub stwarzanie go we własnej wyobraźni czy
nawet przez działanie odziera tego drugiego z naturalności i prawdziwości. Nie
możemy ingerować w człowieka, w jego działanie, misję jaką ma do spełnienia, historię,
którą ma za sobą i którą tworzy lecz możemy go z tym wszystkim przyjąć. Nie możemy
chować swojej frustracji głęboko w sercu, nie budujmy ścian i murów
oblężniczych. Nie rezygnujmy ze swojej autentyczności. Jeśli rany czy krzywdy się
nie widzi to wtedy nie może ona być uleczona. Każde wyparcie się bólu jaki
zadała nam druga osoba działa trochę jak bumerang. Świadomie przepracowane rany
mogą być kluczem w osiągnięciu prawdziwego pokoju, a ten prawdziwy rodzi się z
przyjęcia nie z walki. Podstawową postawą jaka pomocna jest w przebaczenie jest
miłość. Jednak może być rzeczą
trudną, kochać drugiego, jeśli nas bardzo mocno zranił. Jak długo nóż tkwi w
ranie, rana nigdy nie może się zagoić. Trzeba najpierw wyciągnąć nóż, zyskać
dystans do drugiego. Tylko wtedy możemy zobaczyć jego twarz. Pewne oderwanie
się jest pierwszym warunkiem, aby przebaczyć z całego serca i móc obdarować
drugiego miłością. „Miłość wszystkiemu wierzy” ale nie jest naiwna. Ważne jest
by posiadać pamięć drobiazgów. Nie skreślać, a pamiętać też dobre momenty,
chwile, sytuacje. Małe cuda rodzą w sercu wdzięczność, a łagodzą frustrację.
Zaproś Jezusa do
swoich relacji. Nie można napełnić czegoś błogosławieństwem jeśli przerwana
zostanie łączność z Jezusem. Pozwól mu wejść we wszystkie relacje. Nie „zawsze”
przecież będziesz dyspozycyjny, nie zawsze będziesz na czas, nie zawsze
ogarniesz. Nie przeprasza się za „wszystko”, przeprasza się za konkretne rzeczy
raniące osobę. Nie wszystko można podporządkować, relacja budowana jest na
wolności. Mamy w niej wzrastać w prawdzie. „Nigdy” to też niekoniecznie
szczęśliwe słowo. Oddaj twoje relacje zwłaszcza trudne i bolesne Panu. On je
przeprowadzi i sprawi, że niemożliwe stanie się możliwe.
***
Relacje międzyludzkie
to nie pole szachownicy, kolejne turnieje: albo będziesz przegrany albo wygrany. Relacje
mają służyć dobru człowieka. To nie jest gra, gdzie mocniejszy ustawia pionki.
To wspólna droga.
Już wiem, że ten dzień będzie inny....dziękuję.
OdpowiedzUsuń;) oby dla każdego ;)
UsuńDziękuję 😊 bardzo potrzebowałam tych słów... Kiedyś od bardzo mądrego księdza usłyszałam że "przebaczenie nie rodzi z automatu relacji". Przebaczenie to droga do jej budowania, chociaż czasami może się to nie udać. Niektóre zranienia są tak głębokie że mimo przebaczenia jest trudno. Pan jest najlepszym Lekarzem i dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. Ufam że mi też pozwoli zaznać prawdziwej relacji mimo głębokich ran.
OdpowiedzUsuńDokładnie Pan jest najlepszym lekarzem, i On pozwoli przejść najdłuższą z drogę od serca do umysłu.
Usuń