Zakończenie
jednego, początek kolejnego…Samowolnie uruchamia się pamięć
o wydarzeniach, osobach, sytuacjach mijającego roku. Uruchamia się też znane
nam projektowanie "jak to będzie”. Postanowienia noworoczne, plan A, B…
Mamy nadzieję, na lepsze dni…na lepsze relacje…lepsze no właśnie. W tym roku
nieoczekiwanie pojawił się plan C; C jak Covid. W tym roku życzymy sobie
powrotu do normalności.. ale co właściwie rozumiemy przez słowo „normalnie”?
***
Przypominając
sobie ostatnie miesiące w których nie brakowało zmagań, niepewności, walki,
strachu, bólu, może znudzenia i bezradności jestem bardzo szczęśliwa, że to już
za mną. Nie można się zatrzymać na samych negatywnych stronach. Pandemia wiele
pokazała, pokazała ludzkie i mniej ludzkie oblicza. Kryzys w Kościele? Myślę sobie,
a czy to co się dzieje zwalnia mnie w jakikolwiek sposób z pilnowania siebie,
stanu swojej duszy. Zdalna nauka, święta Zmartwychwstania bez wiernych, zdalna
obrona, ukrócone, udziwnione wakacje, niby powrót do normalności i jesienne
lock down. Jeśli na tym tylko się skupimy to faktycznie rok 2020 można uznać za
beznadziejny, bez sensu. Każdą trudną płaszczyznę Bóg wykorzystuje, by dać
dowód swojej miłości. Pomyślmy o tych wydarzeniach z wdzięcznością i zaufaniem.
***
Pewien
eksperyment o którym przeczytałam w książce dał mi wiele do myślenia. W
eksperymencie umieszczono dwa psy zamknięte w klatce. Jeden pies był zapchlony,
drugi bez pcheł. Okazało się, że dużo bardziej spokojne okazało się zwierzę z
pchłami. Natomiast zwierzę bez pcheł zachowywało się bardzo niespokojnie. A
teraz przenieśmy to zachowanie na człowieka. Człowiek, który nie ma celu w
życiu, zajęcia, przysłowiowych „pcheł” jest znudzony i nijaki. Nie traci się życia
kiedy się umiera, ale wtedy kiedy żyje się niedbale, na setki sposobów bez
śladu.
***
Możemy
wybierać, decydować, wyznaczać sobie bliższe i dalsze cele…Jeśli jednak zdamy
sobie sprawę z tego ostatecznego celu to stanie się on źródłem napędzającym
każde nasze działanie. Szczęścia, którego tak wszyscy pragniemy nie zapewnią
żadne okoliczności zewnętrzne. Życie by było szczęśliwe musi być spełnione, bez
trosk, zmartwień. Prawda, aby przynosiła zadowolenie. Człowiek jest naprawdę
ciekawski, szkoda tylko ze jeśli chodzi
o drugiego człowieka. I w końcu miłość. Pragniemy jej bo sami w sobie jesteśmy
niepełni. Poszukujemy pięknej, romantycznej, będącej upojną przygodą w której nie
ma pustki, nudy ani smutku. Przepraszam
TU
ŻYCIE ZMIESZANE JEST ZE ŚMIERCIĄ, PRAWDA Z KŁAMSTWEM LUB BŁĘDEM, MIŁOŚĆ Z
NIENAWIŚCIĄ.
Dopóki
nie spojrzymy na nasz cel ostateczny w tych ludzkich przestrzeniach nie zaznamy
szczęścia i pokoju.
U
początku Nowego Roku życzę SPOJRZENIA w prawdzie na siebie i drugiego
człowieka. Nie domniemaniu, wydawaniu, wrażeniu. Ale w prawdzie i zgodzie na
nią i zaufaniu w plan BOGA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz