wtorek, 8 września 2020

Źródło

 


Tradycja to są korzenie. Może niektórzy nawet nie używają tego słowa, ponieważ tradycja jest to coś „starego”, „nieużytecznego”. Ale rośnie się od korzenia nie  znikąd. Dobro i miłość również nie biorą się znikąd. Pochodzą ze źródła. BÓG JEST MIŁOŚCIĄ (1J 4,16). To nie miłość jest bogiem.

Wyobraźmy sobie sytuacje: Być zerwanym jak liść, który zrywa pierwszoklasista idąc ze szkoły. Być jak małe niepozorne  ziarenko, które niesione w dziobie przez jakiegoś małego ptaszka nagle spada i ląduje w ziemi w przypadkowym miejscu. Wyrasta jednak i wybija się ponad ziemię. Człowiek jest ciągle w rozwoju. Zanim odkryje swoje przeznaczenie, boleśnie przeżywa wrzucenie w ziemię, oderwanie od drzewa. Kiedy zrozumiemy co właściwie znaczy być uczniem Jezusa, jakie są nasze korzenie wtedy niepowodzenia w tym świecie będą zapowiedzią niepojętego szczęścia nie z tego świata.

Świat jest niczym poligon, ale nie po to, by nas zatracić, ale ku rozwojowi. I by nam było łatwiej można się przebrać za chrześcijanina, poudawać.

 Ale chrześcijaństwa nie da się zagrać, nie da się sprowadzić do roli jaką mamy odegrać. Dużo tracimy na przygotowywanie roli, jeśli rzeczywiście nie jesteśmy tym kim jesteśmy. Świat nie uwierzy kiedy nie będzie jedności. Nie uwierzy żadnemu słowu, akcji, która nie będzie płynęła z wnętrza. Zamknięty system się degeneruje, ale czy my otwieramy się na to, co wskazuje nam Bóg. A niejednokrotnie wskazuje na krzyż. Nie jest różowo i słodko.

Czy nie otwieramy się na to co nam wygodne, co działa szybciej, jest modniejsze. My wiemy, że Bóg jest ale pierwsze co jeśli pojawiają się problemy to łapiemy za alkohol, relanium, narkotyki, lekarza. Gdzieś kiedyś przeczytałam bardzo dla mnie mocny tekst.

XXI wiek „tutaj seks jest darmowy, a miłość kosztuje. Utrata telefonu jest gorsza niż utrata wartości. Gdzie łazienka stała się studiem do zdjęć. Kobiety boją się ciąży bardziej niż HIV. Gdzie dostawa pizzy przyjeżdża szybciej niż karetka pogotowia. Gdzie ubrania decydują o wartości człowieka, a posiadanie pieniędzy jest ważniejsze od rodziny, przyjaciół”.

Mocne, ale czy nie prawdziwe? Patrzmy na źródło, na nasze korzenie. W naszym wnętrzu, w naszym sercu jesteśmy MY prawdziwi. Serce to nie domek dla lalek. To miejsce na spotkanie BOGA i PRAWDZIWEGO „JA”.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tęsknię za... niebem

  Zaczynamy Adwent.... Ewangelia pierwszej niedzieli kreśli program jaki każdy z nas może podjąć w tym czasie. Czas oczekiwania powinien być...