środa, 22 kwietnia 2020

Idź



Idź…już czas…

Możemy zadawać sobie nieustannie pytania… Dlaczego? Po co? Kiedy? Gdzie?
Pewnie nie raz mieliśmy doświadczenie zmiany, zamknięcia pewnych spraw, pożegnania bliskiej osoby…Zmiany miejsca zamieszkania, zmiany pracy czy zmiany szkoły, kierunku studiów czy mniej inwazyjnej zmiany jak np. zmiany odzienia wierzchniego na lżejsze ;)
 Jedno jest pewne. Decyzja o zakończeniu pewnego etapu w naszym życiu jest nieodwracalna. Nieodwracalne są wypowiedziane słowa, nieodwracalne są momenty pożegnań na zawsze ukochanych, bliskich nam osób. Ból, że ktoś zakpił sobie z naszego zaufania, z danego słowa, że niespodziewanie i bezpowrotnie odszedł… Nawet jeśli upłynie czas, zostaje w nas lęk, zostaje jakaś przestrzeń niekorzystna, jakaś wyrwa powodująca ból i lęk przed nowym. Włączamy przed ludźmi obronną tarczę, bo mamy pewność „on/ona” na pewno nas skrzywdzi. Ale przez taka tarczę chronimy się nie tylko przed drugim człowiekiem ale też przed Bogiem. Chronimy się sami przed uzdrawiającą przemianą…
Pewnie nie raz będzie żal wydarzeń pięknych, wzruszających, radosnych. Trzeba ruszyć się z miejsca. I być może, a raczej na pewno pojawi się tęsknota, a nasze pragnienia bliskości nieraz zadadzą nam ból. Boimy się, że oczekujemy za dużo….i rezygnujemy. Chcemy być inni, nie chcemy być tacy jak do tej pory. Uważamy, ze coś musimy koniecznie zmienić w nas…Bo coś jest nie tak. Czegoś nam brakuje.
Może jakaś nowa dieta, może zmiana stylu. Jeśli ktoś nie potrafi nas pokochać bez zasług, bez robienia nie wiadomo czego, bez udowadniania tego, że jesteś wyjątkowy TAKI JAKI JESTEŚ- bo takim jesteś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tęsknię za... niebem

  Zaczynamy Adwent.... Ewangelia pierwszej niedzieli kreśli program jaki każdy z nas może podjąć w tym czasie. Czas oczekiwania powinien być...