Ocena

niedziela, 24 stycznia 2021

Biel i czerń

 

Ostatnio dostałam obrazek z napisem „ Życie jest jak szachy, niektórych ruchów nie możemy cofnąć” . I jest w tym sporo racji. Sama gra w szachy… no cóż. Kiedyś grałam i mogę powiedzieć, że całkiem ok, choć moja gra w żaden sposób nie była profesjonalna. I było to raczej „ Coś” by nie „nic”. Już tłumaczę :D… Otóż każda osoba powiedzmy ładnie „niedysponowana” lub ta, której po prostu nie chciało się kolejny raz grać w ręczną na zajęciach wf-u mogła grać w szachy i tym samym nie dostawała wspomnianego niedysponowania. Oczywiście nie mogło to być za często.., aby nie wzbudzać podejrzeń.

***

Oj jak my potrafimy doskonale udawać…

Jak każda gra ma swoje zasady.  Potrzeba praktyki, by te zasady umieć zastosować. Nikt nie będzie od razu mistrzem. Gra w szachy wymaga opracowania różnych, stale modyfikowanych strategii, ciągłego podejmowania decyzji. W trakcie gry aktywowane są jednocześnie, często przeciwstawne umiejętności intelektualne, a wszystko po to, aby zaprojektować zwycięską strategię. Musi być ona na bieżąco weryfikowana, ze względu na odpowiedzi przeciwnika.

***

Ale zacznijmy od początku. Biało- czarna plansza w równe, symetryczne kwadraty. Jak pięknie ;) ( i wcale nie robię tutaj reklamy czy akcji powołaniowej, ze względu na kolory jakie noszę jako dominikanka).  

BIAŁY ma jednak to do siebie, że się łatwo brudzi…I każdy może mieć na myśl czy widok białego koloru mnóstwo skojarzeń: czystość, niewinność, anioł, suknia ślubna, lekarz, zawieszenie broni, kapitulacja, dobrobyt, biały gołąb- pokój pojednanie, dzień, światło. Może śnieg, zimno, osamotnienie, pustka…

CZARNY jakiś taki mroczny, tajemniczy. Kojarzy mi się z nocą czyli wytchnieniem, odpoczynkiem. Ale też ze strachem, horrorem, cierpieniem, smutkiem. Symbolizuje jakąś moc, siłę autorytet, elegancję. Jedni mówią, że czarny wyszczupla J. Hmm czarny węgiel dający ciepło, jakieś poczucie bezpieczeństwa.  

***

I można by tworzyć i szukać skojarzeń. A gdyby tak poszukać odniesienia do naszego życia.

W naszym życiu są pewnie osoby, sytuacje przeszłe i przyszłe, które możemy opisać (jasne-ciemne; białe-czarne). Jedno co jest pewne i białe i czarne jest potrzebne. Bo czyż nie po to dany nam jest oścień „Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie,  lecz mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa” (2Kor 7-10). Sytuacje niekorzystne są po to by je odczytywać razem z Jezusem, odczytując ich wartość w świetle Słowa Bożego. Bez wydobycia ich wartości będzie tak jak z oglądaniem skrzyń w skarbcach bez wydobycia „na światło dzienne” tego co te skrzynie chowają.

Myślenie czarne- białe, hmm… z tym jest trochę problemu. Kiedy tak myślimy to jesteśmy dla siebie i innych bardzo surowi. Najgorzej jest jednak wtedy kiedy sami sobie projektujemy „ten” odcień czerni i bieli. Każdy musi ułożyć się pod nasz plan perfekcyjny lub nikogo do tego perfekcyjnego planu nie chcemy dopuścić. Nie można mieć takiego przeświadczenia o sobie „bezbłędny perfekcjonista” lub „idealny ideał”. Nikt nim nie jest.

Najważniejsza jest zdolność widzenia w sobie DZIECKA BOŻEGO, silnego siłą BOGA. To, co zrobimy nie przekreśla tego kim jesteśmy w Jego oczach. Mamy momenty zawieszenia, zwątpienia, słabości.... nie zwalnia nas to z ciągłego powstawania i nawracania. Ale pamiętaj !!!

JESTEŚ UNIKATEM NA SKALĘ ŚWIATOWĄ.


1 komentarz:

  1. "będę się chlubił z moich słabości...." silny siłą Boga będę powstawał i nawracał się ♥️

    OdpowiedzUsuń