Poszukuję Jezusa Chrystusa!
Pseudonimy: Mesjasz, Zbawiciel, Syn Boży, Król Królów, Król Pokoju, Emmanuel.
Poszukuje się Go z powodu dokonywania następujących przestępstw: cudownych uzdrowień, nielegalnej produkcji wina, rozdawania żywności bez licencji, kontaktów z kryminalistami, wywrotowcami, prostytutkami.
Ostrzeżenie: ten mężczyzna jest nadzwyczaj niebezpieczny; Jego płomienne wezwania i apele są groźne przede wszystkim dla młodzieży. On głosi, że zmienia ludzi i czyni ich wolnymi. (Kazimierz Wójtowicz, Przyczynki).
Czego/ Kogo szukasz?
Człowiek już tak jest skonstruowany, że ciągle czegoś szuka. Szczęście... to chyba jedna z tych rzeczy, które pojawiają się najczęściej w jakichkolwiek sondażach i ankietach. Kamień ze skały z Tybetu, drzewko szczęścia, amulety, bóstwa pomyślności itp. Nawet do 100 zł można się nieźle „uszczęśliwić”.
Wychodzę, by poszukiwać, by żyć!
Mieliście kiedyś pragnienie, ale takie bardzo ogromne, a nie mieliście już nawet kropli wody?
Każde pragnienie ma swoją wodę, która może je ugasić. Tylko trzeba tę wodę odszukać i pić.
Teoretycznie wszyscy znają historię Piotrusia Pana. Mały chłopiec, który nie chciał dorosnąć. Czując nadchodzącą dorosłość odrzuca rzeczywistość czyli śni. Za sprawą wróżki Dzwoneczka odlatuje do krainy Nigdy-nigdy. Dzieciństwo się kończy ale Piotruś nadal pozostaje w swojej Nibylandii czyli krainy bez przyszłości. Staje na czele bandy chłopców, którzy tak jak on nie chcą dorastać, a jeśli któryś z nich zaczyna ten proces to Piotruś Pan go zabija.
Czegoś wam to nie przypomina? Coraz częściej zdarza się, ze wierzymy w jakieś cudowności, latające talerze czyli śnimy. Trudno nam zaangażować się w życie, bo to już nie jest na niby udawanie, zabawa. Pobawimy się w sklep, gdzie pieniądze będą papierkami. Pobawimy się w kościół, rodzinę, w pracę... Życie to nie zabawa, wymaga od nas odpowiedzialności, jasnego opowiedzenia się za wartościami, za tym za czym lub za Kim poszedłem/poszłam. Potrzebujesz odwagi! Odwaga to nie brak strachu, ale to umiejętność podejmowania działań pomimo tego, że się boimy. Nie wystarczy patrzeć na Jezusa, nie wystarczy wierzyć w Jezusa ubranego w nasze pojęcia (jakże ograniczone). Jezus to nie ten przez nas spreparowany ktoś, to ZBAWICIEL, który przychodzi. Nie wejdziesz w tę adwentowa drogę bez zaufania Jemu. Nie nawiążesz relacji z Życiem jeśli Go nie doświadczysz. Samo chodzenie do kościoła nie uczyni nas chrześcijanami. Najpierw trzeba wyjść, poszukać i wejść w relację z OSOBĄ nie z regułą, przepisem, formułą
Jeśli szukasz szczęścia to znaczy, że szukasz Jezusa. Może warto tę przygodę rozpocząć właśnie teraz w Adwencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz