To kim jesteś jest niezależne od tego jak się czujesz, czy nosisz markowe ubrania czy może kolejny raz zakładasz te same rzeczy... Autentyczność, prawdziwość, spójność. Bycie w zgodzie ze sobą, życie zgodne z powołaniem, połączenie myśli i słów, słów i czynów. To trochę jakbyśmy w całym tym świecie byli jedynym kolorem, pomimo tych wszystkich którzy mówią, że jesteś nie na miejscu, nie pasujesz. Trudno jest walczyć z opiniami: „mi też kiedyś się chciało” „jesteś młoda jeszcze to ci się chce działać”, "mi się już nie chce". Czy w ogóle warto walczyć i przebijać głową mur opini, ocen? Bardzo łatwo jest wpaść w sidła malkontenctwa czyli nieustannego narzekania. Wszystko jest złe, niedogodne, niesprzyjające, głupie, prymitywne, nie dla nas, nie pod nas, nie według nas... itd.
Nie poddajemy się !!! Zapamiętajmy!!!
* Kiedy idziemy w ciemność, w stronę narzekania, biadolenia... dajemy się jak na tacy pod władzę śmierci.
* Kiedy idziemy w stronę życia biegniemy przez życie jak szaleni i wszystko jest dla nas niebem.
Jezus jest zawsze piętro wyżej. Zaprasza nas do wzrostu, do zmagania. Podobnie jak w górach, osiągniesz szczyt jeśli po drodze pokonasz trudności bo takie zawsze będą. Na pokrzepienie daje nam piękne widoki, a perspektywa osiągnięcia celu jest nie do opisania.
Niedzielna Ewangelia stawia nam pytanie....Czy jesteś pewny/a że w każdej chwili życia stoisz po właściwej stronie? Czy oddajesz Bogu to, co należy się tylko Jemu? Czy w ogóle w swoim ściśle ułożonym planie dajesz MU należyte miejsce, czas...? Nie rozcieńczajmy Jezusa i Jego wymagań są jasne i klarowne... Oddajcie, więc Cezarowi, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga Mt 22,15–22
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz