Czy
zastanawiałeś/ aś się kiedyś co myśli o Tobie Bóg kiedy na ciebie patrzy? My
widzimy siebie w bardzo okrojony sposób. We własnym mniemaniu o sobie, świecie,
o drugim człowieku upatrujemy sobie ideał, albo przynajmniej względną prawdę.
Ale jak wielokrotnie się dowiadujemy…. Najgłębszą i najtajniejszą prawdę o nas
zna tylko Bóg. Sami w swojej wolności decydujemy na co zwracamy swój wzrok, co
zaprząta naszą uwagę. Przeważnie odnosząc dziesięć zwycięstw, najbardziej pamiętamy,
że odnieśliśmy jedną klęskę czy przegraną. I na niej się skupiamy. Skupiamy się
na jednej kropce mimo tego, ze wokół cała kartka jeszcze nie zapisana. Bóg
patrzy inaczej. I chwała JEMU. On nie skupia się na jednej porażce, ale widzi
dziesięć zwycięstw mniejszych i większych. Widzi szansę i możliwość obrotu
spraw tak, by mnie i ciebie uszczęśliwić. Wiara to niesamowita rzecz. Tam gdzie
my widzimy ciemność, tam już przebija nikły promyk światła. Mimo tego, że w
naszym życiu wielokrotnie się gubimy, idziemy nie w tym kierunku. Mimo tego, że
wydaje nam się „nie nadaję się” „jestem za mały, za krucha” „nie dam rady, że nasza praca nie przynosi
efektów. A nawet jeśli… Liczy się to co masz w sercu, a jeśli masz w sercu
pragnienie służby to już odniosłeś/aś zwycięstwo. Jeśli na ten moment nie ma
działania, to trzeba zadbać o myślenie miłosierne.
Aby to
miłosierne myślenie „uaktywnić” trzeba niejednokrotnie wyjść z obszaru niechęci.
Niechęci do samego siebie, niechęci do drugiego. Otwarte braterstwo- jak mówi
papież Franciszek niezależnie od bliskości fizycznej, miejsca urodzenia. Jeśli
chcesz żyć potrzebujesz miłości. Miłość dająca życie to miłosierdzie. Miłość
miłosierna potrafi przebić się przez wymianę dóbr, przez niedomówienia, przez niedomagania.
Nic tak nie zmienia jak miłość. Czemu nie zacząć od zmiany, od otwarcia na
Miłość przez duże M ?
Pan Bóg nie
jest jak gumka, która wymaże wszystko, sprawi, że zapomnimy o bolesnych
doświadczeniach, pozwoli jednak zrozumieć i zaakceptować to, co dzieje się w
naszym życiu. Daje mi i tobie niezliczone MOŻLIWOŚCI na powrót. Tak jak dziecko
uczy się przez upadki, zadrapane kolana tak w naszym życiu uczymy się przez
upadki. Było by całkowicie nudno, gdyby każdy nasz upadek kończył się upadkiem
na cukrowe pianki. Żadnej nauki! „ Nie
upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo miłuje Pan, tego
karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje”. (Hbr 12, 5-6)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz