Jezus zabiera
nas do szkoły. Pyta każdego z nas indywidualnie. Każdego innym sposobem chce
nauczyć bliskości i relacji. Tylko od nas zależy czy tej relacji będziemy chcieli
się nauczyć czy też nie.
„Za
kogo ludzie uważają Syna człowieczego?” Jezus pyta
najpierw o ludzi… Pyta czy świat wpłynął na moją i Twoją relację z Nim? Czy ta
relacja jest bardziej zażyła, mocniejsza czy może pod wpływem tego co „światowe”
osłabła. Bo nikt już tak nie robi, bo….Może czasem sami sobie ustalamy
nieświadomie, że Boga nie ma. Każdy może dopowiedzieć za siebie. I to nie
chodzi tylko o ludzi świeckich ale też o księży, siostry? Czy moja relacja z
Panem jest taka bym mógł/mogła ze spokojem serca powiedzieć „Jezus jest moim
Panem”. Może ideałem byłoby
odizolowanie, zamieszkanie w pustelni, z dala od…no właśnie problemów światowych.
A potrzeba byśmy w tych problemach świata „siedzieli” i w te problemy zanosili
Słowo Boże i samego Boga. Byśmy byli GŁOSICIELAMI, a nie WŁAŚCICIELAMI. Prawdy
często nie pasującej, niewygodnej, mało przyjemnej, wymagającej.
„TY JESTEŚ
MESJASZ”- to jest prawda, która ma być umocnieniem, życiodajną siłą.
Może Jezus
pragnął, by uczniowie na własnej skórze doświadczyli Jego męki, konsekwencji
bycia Jego uczniem. Może dlatego zwraca się do nich, by „nikomu o tym nie
mówili”. Przecież wcale nie jest trudno powiedzieć w chwilach radości,
ekscytacji „Jezus jest moim Panem”. Gdy przychodzą chwile trudne…Prawda o
cierpieniu, bólu, trudnościach jest ciężka. Wielu jakby wiedziało „z czym to
się je” może, by uciekło, zdezerterowało. I uciekali, zapierali się… Ciężko nam
się przyznać do porażki, do błędu, że się pomyliliśmy, „w końcu miało być tak
pięknie”. Tak się staraliśmy… ale staraliśmy się bez Niego.
Prośmy, o to byśmy
umieli być głosicielami PRAWDY.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz