Być prawdziwym w każdej minucie życia, w każdym miejscu i zdarzeniu, wobec każdego człowieka. Gdy wokół chemiczny świat gdzie relacje i związki są na próbę, na „musimy się poznać”. Gdzie miłość to papier łatwy do zdarcia, spalenia. Gdzie przyjaźń to interes…Normalność nazywana nienormalnością, a nienormalność postrzegana jako ogólnie przyjęta w społeczeństwie.
Osoba jest piękna nie z powodu markowych
ubrań, drogich perfum czy perfekcyjnego makijażu. Osoba jest piękna gdy
uśmiecha się oczami. Każdy, choćby najmniejszy człowiek jest warty uwagi i
szacunku. Jest wart o wiele więcej.
Nie musi być idealnie, lepiej by
było prawdziwie.
***
I są anomalie pogodowe, ale też anomalie naszych myśli: bo
lepiej byłoby gdyby pewnych ludzi spotykać w odpowiednich momentach swojego
życia nie za późno nie za wcześnie, a pewnych ludzi lepiej, by nie spotykać
wcale. Lepiej by było gdyby ktoś powiedział zamiast milczeć, a milczał zamiast
mówić. No tak lepiej jest sobie powybierać, poprzebierać. Jak mi się spodoba i
będzie miał/a coś do zaoferowania. Człowiek to nie ciuch w second handzie.
Choć czasem trudno jest w to uwierzyć, to wszyscy bez wyjątku
mają w sobie obraz Boga i są przez Niego jednakowo kochani. Ktoś może uważać
się lepszym od drugiego, ale na jakiej podstawie? Bo ktoś ma doktorat, a ktoś
inny tylko średnie wykształcenie. Bo ktoś inny ma takie poglądy a nie takie
jakie ja chcę by miał. Ojcem podziału i nienawiści jest szatan. Jeśli kogoś raz się znienawidziło to szatan
ma już otwarta furtkę do naszego serca, do zatruwania. I możemy mieć bardzo
dobre intencje, walczyć ze złem. Lecz jeśli naszą siłą nie będzie MIŁOŚĆ, a nienawiść
i chęć udowodnienia mojej racji. Najlepszym lekarstwem na nienawiść jest
MIŁOŚĆ.
Nasza przynależność do Jezusa jest od początku wyjątkowym zaproszeniem
do bycia Jego dzieckiem, córką i synem Króla. A ten Król nie nienawidzi, a
kocha swoich nieprzyjaciół i pokazuje to swoim życiem. Czy robię miejsce na
Jego łaskę w swoim życiu? Łaska obecna jest w dwóch mementach naszego życia:
teraz i w chwili śmierci. Czy zatem robię miejsce łasce teraz, by być Bożym
narzędziem, Bożym „kablem”, który przewodzi dobro i miłość?
Czy w moim życiu
mówię „tak” Bożej łasce, Bożym darom, które niekoniecznie są spełnieniem moich marzeń?
Czy raczej towarzyszy mi ciągłe „ale”?
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz