DROGA
Droga… każdy nas na
drogę został zaproszony w dniu swego urodzenia - to już pierwsze zrządzenie
Bożej opatrzności i cud Jego miłości. Zaczynając od
samego początku naszego istnienia. Droga dla każdego inna, inna bo każdy z nas
przecież porusza się innym środkiem transportu.
Każdy z nas jest jedyny w swoim rodzaju, obdarzony talentami sobie
właściwymi. Ma takich, a nie innych rodziców… Pochodzi z miasta, wsi… przeszedł
takie, a nie inne perypetie w swoim życiu. W naszej myśli „Gorszy” środek lokomocji, a w oczach Boga
jest taki jaki akurat Tobie i mi jest
potrzebny. Nie potrzeba tutaj porównywania, doszukiwania się. I tu przywołam
mój poprzedni wpis „ nie ma drugiego takiego samego kwiatu w ogrodzie Boga”. Po prostu trzeba to przyjąć, nie dociekać, nie
analizować, lecz w 100% talent, dar wykorzystać. I nie chodzi o to, by robić
wielkie akcje, ewangelizacje, być nieomylnym, super na maxa. Bóg daje nam
często znaki w postaci porażek, zwątpień, rozczarowań, po to by na Niego
zwrócić swoje oczy.
Zauważyć najmniejszego, najbiedniejszego na
drodze to jest chyba najtrudniejsze zadanie. A może często tym najmniejszym i
najbiedniejszym jest nasz sąsiad, kolega z pracy…? Bo łatwiej zobaczyć ludzi w
przedniej szybie (tych, których widać, wygodnych nam, dających lub oferujących
jakieś dobro). Tych którzy stoją z boku zauważyć jest ciężko. którzy są niemniej wartościowi i „bogaci
inaczej”. Bo tak naprawdę ich się boimy, ponieważ oni często są naszym
papierkiem lakmusowym. Boimy się odkrycia słabości, popsutej części naszego
środka transportu. Boimy się wyciągnąć naszą rękę w prośbie o pomoc.
W każde ludzkie serce
Bóg wpisał mapę (projekt). Nasze pragnienia odsłaniają ten projekt bardzo
powoli. A projekt ujawnia nasze przeznaczenie.
Ktoś kiedyś napisał mi w życzeniach bym nigdy nie uciekała od swojego przeznaczenia… czyli od planu jaki Pan Bóg dla mnie przygotował.
Ktoś kiedyś napisał mi w życzeniach bym nigdy nie uciekała od swojego przeznaczenia… czyli od planu jaki Pan Bóg dla mnie przygotował.
GPS-y różnie nas
prowadzą, zakręty, polne drogi, może chciało by się szybciej, a jednak nasz GPS
prowadzi dłuższą drogą, lecz bez korków. Aby nie zboczyć z drogi potrzeba byśmy
jechali przez taką polna drogę. Potrzeba, abyśmy wjechali w tę kałużę, a nie ją
omijali. Problemy i trudności są po to, by je rozwiązywać. Nie uciekać przed
sobą, przed drugim człowiekiem. Nie mówić „koniec tematu” „nie wałkujmy tego”,
bo to zwyczajna ucieczka i szukanie skrótów, po najmniejszej linii oporu tzw.
stabilna niestabilność.
Każda chwila rysuje w
naszym sercu coś zupełnie niepowtarzalnego. Czy są to radosne czy smutne chwile
każda z nich ma sens, może ukryty w tym momencie.
Droga ciągle trwa w
twoim i moim życiu. Ciągle przejeżdżamy masę kilometrów, lecz trzeba uważać, by
nie zgubić celu. A celem wcale nie jest miejsce, celem jest OSOBA drugi CZŁOWIEK,
celem ostatecznym jest BÓG.
I ważne jest, by jak uczniowie z dzisiejszej Ewangelii patrzeć w NIEBO- PARADISO nie jak na cukierkowe, błękitne pole z chmurkami, lecz jak na coś konkretnego co może stać się twoim i moim udziałem.
I ważne jest, by jak uczniowie z dzisiejszej Ewangelii patrzeć w NIEBO- PARADISO nie jak na cukierkowe, błękitne pole z chmurkami, lecz jak na coś konkretnego co może stać się twoim i moim udziałem.