Czas, którego nie można zmarnować, zaprzepaścić. Czuwajcie, bo nie znacie dnia ani godziny…
Co to właściwie
znaczy czuwać? Może to czas nauki modlitwy, nauki myślenia i kochania jak Bóg.
Być może będzie to czas przekopu serca,
duchowej rekonwalescencji, wyzoomowania czyli dostrzeżenia tego,
że mamy SKARB i podjęcia decyzji. Jest
to czas dany po to, by odważnie przyglądać się temu, co robię ze skarbem mojego
życia i z powołaniem do świętości. Modlić się to znaczy mówić Bogu o tym, co
dla mnie ważne, co mi wyszło, co nie, dziękować za każdy dzień życia i ludzi,
którzy są przy mnie lub których nie ma. Moment w którym wyhamujemy bieg, w
którym świadomie lub mniej świadomie uczestniczymy. Życie bowiem składa się z mąłych chwil, momentów- nie przegapmy żadnego.
Czuwać – to już
dzisiaj postawić sobie pytanie, które Bóg zada mi na końcu mojej ziemskiej
drogi: Czy kochasz? Czy kochasz dzisiaj bardziej niż wczoraj? Naprawdę czuwać –
to znaczy naprawdę kochać. Naprawdę kochać to znaczy czynić dobro.
Przekopać/ Przeorać po to by zewnętrzna skorupa, nawierzchnia zaczęła przynosić korzyść. Kiedy coś jest stare, zgrzybiałe, zdrętwiałe potrzebuje rozbiórki, potrzebuje ruszenia.
„Ślady, które gubię w mroku, odnajduję w świetle”.
Dlaczego więc w tym mroku trwam? Dlaczego
nie pozwalam, by dotknęła mnie łaska, światło? Przecież ciągle pragnę, ciągle
jestem niensycony/a? A uciekam od prawdziwego źródła łaski i miłości, które mnie napełni.
„Naród w
ciemnościach ujrzał światłość wielką…”(Iz 9,1) Świat oświetlony to świat
pełen konkretów: barw, kształtów. Dawcą konkretów jest Bóg. Nie daje chwilowych
zapychaczy. On daje coś trwałego, niepowtarzalnego. On oferuje coś znacznie lepszego- WIECZNOŚĆ.
PRZEKOP swoje serce już dziś. Nie pozwól by twarda skorupa przyzwyczajeń, zranień uniemożliwiła Ci wejście na drogę zmiany, na drogę nawrócenia. Kiedyś pomyślałam sobie, że Bóg ciągle marzy...ale te marzenia realizuje. Miał i ma marzenie o świecie, gdzie człowiek jest szczęśliwy. Marzenie wiele razy legło w gruzach, przez nikogo innego jak przez nas. Przez to, że dajemy sobą manipulować, dogadując się ze złem. Z pozory wydaje nam się to dobre, przyjemne... w konsekwencji, sami wiecie. Bóg jednak się nie poddaje. Nieustannie czeka i wypatruje człowieka, który będzie chciał to marzenie realizować. Bóg jest wierny swojemu marzeniu, konsekwentnie dąży do celu. Wszyscy mamy udział w tym planie i wszystko idzie zgodnie z nim, Pan od niego nie odstąpi dopóki ja, ty i ON nie będziemy razem.
Na ten tydzień propozycja:
· *Napisz list do osoby,
z którą masz na pieńku (nie musisz wysyłać, można go po prostu spalić)…
· * Może warto zadzwonić
do kogoś z kim dawno nie mieliśmy kontaktu
· *Usiądź wygodnie zamknij
oczy i pomyśl jaki był ten tydzień, a jaki będzie następny, co zmienię
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz