„…A jeśli nawet
Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie, dla niewiernych, których umysły zaślepił bóg tego
świata, aby nie olśnił ich blask Ewangelii chwały Chrystusa, który jest obrazem
Boga. Nie głosimy bowiem siebie samych, lecz Chrystusa
Jezusa jako Pana, a nas - jako sługi wasze przez Jezusa. Albowiem
Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w
naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu
Chrystusa” (2 Kor,4, 1-6).
Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie
się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc
jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw
drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko /przyobleczcie/
miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój
Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie
wdzięczni! (Kol 3, 12-14)
Być małym, maleńkim. Nie mieć nic, po ludzku być zerem. Ale
w Bogu mam nieskończenie więcej. BOŻE SŁOWO DAJE MOC. Oderwanie od Boga, od
Jego słowa czyni nas potwornie samotnymi, nieszczęśliwymi. Łączymy się ze sobą,
by być bezpieczniejszymi, by żyło nam się lepiej bo się kochamy, nie chcemy być
samotni. Bo między nami jest więź, relacja.
A Bóg… To On jest twoim i moim Królem, Stwórcą, Panem. Jeśli
się od niego oderwiemy, zaczniemy wierzyć w swoją doskonałość, perfekcyjność,
jak w raju. Pan Bóg zniża się do naszego
poziomu, nie po to, by nas pogrążyć ale po to by nas podźwignąć. Jak człowiek
przestaje wierzyć w Boga to zaczyna wierzyć w byle co. Jeśli oderwiemy się od
krzyża oderwiemy się od MIŁOŚCI. Jezus nie jest obserwatorem, On jest
towarzyszem naszych cierpień. Żeby cierpienie przezwyciężyć zmartwychwstaniem
trzeba je przyjąć, nie dezerterować. Wyjście zawsze jest przez krzyż. To, co
ciężkiego, trudnego się dzieje trzeba byśmy wykorzystali do naszej przemiany.
Nie wypuszczać z dłoni krzyża, trwać przy nim.
***
Nawet w błocie można dokopać się czystego źródła miłości. W
krzyżu który przygniata do ziemi, do błota jest dowód najwyższej MIŁOŚCI.
***
MIŁOŚĆ to nie kontrakt, to sacrum, źródło którego nic nie
może zatruć, zasłonić.
MIŁOŚĆ to trwanie mimo bólu, cierpienia.
MIŁOŚĆ to nie pójście na skróty, łatwiejszym sposobem,
podejściem.
MIŁOŚĆ to nie budowanie doskonałości na swoim własnym
fundamencie, to budowanie na Chrystusie.
MIŁOŚĆ to nie spokój, bez wątpliwości bez niechęci.
MIŁOŚĆ TO KLUCZ DO SERCA CZŁOWIEKA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz