Ocena

niedziela, 4 lutego 2024

Dłoń

 


Ciekawa jest ta gorączka na którą cierpiała teściowa Piotra. Gorączka to jakiś ogień w ciele. Rozgorączkowane życie czy nie mieliście kiedyś takiego wrażenia, że robi wam się gorąco na samą myśl ile macie jeszcze do zrobienia... Gorączka czyli nasz dzisiejszy pośpiech, ogień cierpienia, ogień samotności, ogień złości i zniechęcenia, ogień namiętności, ogień grzechów. To wszystko jest blokadą stającą na drodze naszemu działaniu.  

Pan leczy złamanych na duchu. Dzisiejsza Ewangelia mocno nas o tym uświadamia. Kiedy nie jesteśmy w stanie już nic zrobić, jesteśmy przyblokowani jak ta biedna kobieta, wtedy Jezus przychodzi ze swoją łaską. Przychodzi ze swoim światłem w szare, zwykłe życie, naznaczone często cierpieniem. Wchodzi w każdy ludzki dramat. Ten, który jest światłością świata wchodzi w ciemności ludzkiego serca. Uwalnia od bierności, podnosi ze śmierci duchowej dając nowe życie. 

"Podszedł do niej ujął ją za rękę, tak iż gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała ". Bóg podaje człowiekowi rękę czyli tak jakby odtwarzał pierwotny kontakt ze sobą. Jedno ujęcie w dłoń i jaki skutek. Wystarczy odtworzyć kontakt z Bogiem i życie nabiera blasku, staje się pozbawione gorączki.  

Jezus chce dotrzeć do każdego, owo „gdzie indziej” oznacza szukanie tych, którzy się oddalili. Jezus nie rezygnuje mimo ogromnych odległości, szuka każdego (...)

Jeśli Twoje życie pogrążone jest w bezsensie, w rozpaczy… Jeśli uważasz, ze Twoje życie jest polem minowym, rozrywającym Twoje serce, jeśli już wszyscy i wszystko zawiodło. Pamiętaj!!! Jest dobra nowina, jest nowa szansa. Trzeba tylko pozwolić Mu się ująć za rękę, jak kobieta w gorączce. 

Nie usuwaj ręki z dłoni Jezusa!